Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Czw 16:23, 10 Maj 2018   Temat postu: sa

Wyobrazala, zwlaszcza ze tak bardzo lubila sad swojego ojca.



-Sad? Dla zysku? Edward pokrecil glowa.

-Na poczatku planuje to jako czyste hobby. Uprawa specjalistyczna. Mozliwe nadwyzki pojda na jarmark lub do przyjaciol. Nic wiecej.

-Na pewno doskonale mu sie wszystko uda. Edwardzie, krol z pewnoscia przyzna ci przywilej i ulge podatkowa. Jestem o tym przekonany. - Cillian mowil z podnieceniem i zarowno Edward, jak i Uczciwosc podniesli na niego wzrok.

Miedzy nimi nie wszystko sie jeszcze poukladalo. Edward wciaz spogladal na Cilliana odrobine zbyt ostroznie, a ten pomimo widocznej radosci byl ciagle lekko usztywniony. Jednak Uczciwosc widziala, ze miedzy nimi bylo lepiej niz poprzednio i na zazdrosc nalozyla sie ulga ze wzgledu na Cilliana.

-Chodz. - Cillian przywolal ja gestem. - Usiadz przy mnie.

Edward juz niecierpliwie spogladal w kierunku drzwi, kiedy pojawila sie w nich Cisza.

Pozawiazywala tasiemki sukni, ale wlosy zwisaly jej w luznych kosmykach przy twarzy. Spojrzenie szeroko otwartych oczu przesunela najpierw po mezu, potem po ksieciu i znow popatrzyla na meza.

-Edwardzie...

-Co sie dzieje? - Edward byl juz przy niej i objal ja w talii. - Cos z dzieckiem?

-Nie, kochanie. Cos innego...

Zanim zdazyla dokonczyc zdanie, za jej plecami zamajaczyla sylwetka czlowieka. Na widok szerokich barow i twarzy ukrytej w cieniu Edward drgnal i pociagnawszy zone za siebie, z lekkim okrzykiem stanal miedzy nia a gosciem.



-Stoj! - powstrzymal go Cillian. - Edwardzie, czekaj, to moj czlowiek, Bertram!

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group